Zireael
Liczba postów : 153 Join date : 15/12/2011 Age : 30 Skąd : Pabianice/Łódź
| Temat: Opowieść - Pamiętnik Mrozu Sob Gru 24, 2011 1:22 pm | |
| Część I mojego opowiadania. Być może ostatnia, być może nie . Całość jest rozwinięta historią mojej postaci, którą napisałem na podanie. Miłego czytania, oceny i krytyka mile widziana. Pamiętnik Mrozu - Prolog Moja historia miała swój właściwy początek kiedy to pewnego dnia wraz z moim ulubionym kompanem z czasów dzieciństwa w postanowiliśmy wyrwać się z naszego zbyt spokojnego, portowego miasta w poszukiwaniu niezapomnianych przygód. Jeszcze jako młodzi mężczyźni chcieliśmy okryć się sławą wojowników i odkrywców, a ciągłe życie w mieście, gdzie z rana budzą cię odgłosy kutrów rybackich szykowanych do wypłyniecia na morze nam to uniemożliwiało . Oddalające się na horyzcie kształty masztów i murów miasta tak dla nas znajome nie wzbudzały w nas tęsknoty, czy strachu przed jutrem, z optymizmem patrzyliśmy na dziób kutra skierowanego wprost na północ. Tak, Północ. Kiedy to 7 miesięcy temu Wyprawa kpt. Wallcota, skazana przez wszystkich na straty, wróciła wraz z darami z Nowego Świata, wiedzieliśmy już gdzie się udamy. Po drugiej stronie Morza Krańcowego istniało tajemnicze Królestwo Thandoru, podzielone na 4 nacje walczące między sobą o hegemonię - mroźne Yerdyn, pustynne Char, leśne Iyash oraz podziemne Quehati. Na nowe lądy planowaliśmy wyruszyć na wraz z całą kolonią dyplomatyczną jako pomocnicy. Jednakże nasz władca Syrjusz III Stary surowym dekretem zakazał wszelkich prób emigracji i kontaktowania się z drugim królestwem pod groźbą kary śmierci, każda wzmianka w miejscu publicznym o drugim kontynencie miała skutkować 3 miesięcznym aresztem. Starzejący się tyran obawiał się, że siła i technologia Thandoru może zagrozić jego rodowi. Jednakże, płacąc odpowiednio dużą łapówkę właścicielowi łodzi rybackiej, ten zgodził się abyśmy podawali się za rybaków. Wszystko musiało przejść bez problemu. Straż Portowa przeszukiwała perfekcyjnie każdy kąt w kajutach i przecierała każdy kurz w skrzyniach. Podróż trwała 3 tygodnie, a jedynym wytchnieniem od ciągłej pracy były noce. Jedną z nich zapamiętam do końca życia ... Ze snu wzbudziły mnie odgłosy ptaków przypominające znane mi mewy. Wchodząc na górę statku nie ujrzałem ani jednej duszy, statek okazał się być kompletnie pusty. Nie minęło wiele sekund zanim zauważyłem złamany maszt i dziób statku całkowicie zmasakrowany przez lodowiec. Zimno. Na zamarzniętym morzu widać było jeszcze ślady stóp. Podążając za nimi, uważając na każdy swój krok, aby ciężar mojego ciała nie zarwał lodowej warstwy, po 2 dniach dotarłem na ośnieżony ląd . Wszelkie tropy na ziemi już dawno zostały zatarte przez szalejącą wichurę. Gdzie się wszyscy podziali ? Z każda chwilą coraz mniej zależało mi na odnalezieniu przyjaciela, a najważniejszym priorytetem stała się walka o przeżycie. Radziłem sobie jak tylko mogłem. Wodę przyjmowałem w postaci śniegu, czasem udało mi upolować jakiegoś szczura. Straciłem orientację czasu, z każdą samotna chwilą coraz bardziej straciłem zmysły. Aż wreszcie pewnego dnia omal nie zostałem zabity przez bandytów. Kiedy uciekałem z krwawiącą raną, moje zmysły zaczęły wracać do normalności. Nagle jakby w mojej duszy zabił dzwon, obudziłem się ze z nocnego koszmaru. Świadomość tego, że żyją tu ludzie, na razie niezbyt przyjaźni, ale jednak ludzie, dała mi nową moc do działania. Ich obecność oznaczała, że gdzieś w pobliżu musi znajdować się popularny trakt kupiecki. Zajęło mi dwa dni zanim znalazłem się pół żywy na szlaku. Od tamtej chwili zaczęło dopisywać mi szczęście. Odnalazł i opatrzył mnie jeden z Angvarskich kupców zmierzający do Gildii Tropicielów w Yrden. Czas spędzony na drodze przeminął mina wysłuchiwaniu relacji z aktualnej sytuacji politycznej Thandoru, o realnym kursie waluty wobec rosnących cen stacku węgla, o pustynnym królestwie Char, które grozi zablokowaniem dostaw materiałów z Netheru, zaniepokojone wzrastającej potędze militarnej Yrden. Kiedy dotarliśmy do pierwszej osady nasze drogi się rozeszły . Wiedziałem już, że moja przyszłość jest związana z tym miejscem niciami przeznaczenia. Nie pozostało mi nic innego tylko dalej pisać historię swojego życia... | |
|
Vanhanian
Liczba postów : 45 Join date : 22/12/2011
| Temat: Re: Opowieść - Pamiętnik Mrozu Sob Gru 24, 2011 1:55 pm | |
| Jest kilka błędów, ale poza tym bardzo ciekawa historia . Pisz dalej . | |
|