"Pod pękniętym dębem"

*Diwex wcześniej zanim ruszyli do szarży.

< zdenerwowany spoglądam na zdarzenia. Dziwacznym gwizdem alarmuje strażników, którzy zbiegają się ze wszystkich stron. Sam podchodzę do płonących zwłok Diwex'a i wbijam w nie obcas>
- Pozdrów odemnie diabła...
<sam zrzucam ozdobny płaszcz i w lśniącej zbroi biegnę do walczących żołnierzy>

<Widząc króla i Jacoba, osłaniam ich strzałami w razie ataku od tyłu lub gdyby se nie radzili>
- Koniec z Diwexem
<Zdejmuje jeszcze 2 najemników>
*
Żołnierze Sadzia 9
Żołnierze Króla 15
Żołnierze Diwexa 6

Liczę statystki
Piszcie jak bd wyglądać walka.

Ja i moi ludzie idziemy z szaleńczą szarżą

Żołnierze Sadzia wybijają najemników, lecz 1 najemnik trafił Sadzia toporem w prawe ramię.
KaMaZZ strzela w najemnika atakującego Sadzia.
*
Żołnierze Sadzia 8
Żołnierze Króla 13
Żołnierze Diwexa 2

Chwytam miecz w lewą ręke i okrążamy najemników, po czym próbujemy ich wszystkich wybić.

Sadzio wraz z żołnierzami wybija wszystkich najemników lecz przy tym on oraz 2 jego ludzi zostaje ciężko ranna.

Żołnierze Sadzia 6
Żołnierze Króla 12
Żołnierze Diwexa 0

- Na szczęście to już koniec, a Diwex został pokonany.
<Patrzy na Sadzia>
-Sadzio !!! Zaraz bd medyk.
-Gospodarzu MEDYKA !!! SZYBKO !!!

<wtedy przychodzi Salatko z medykiem i mówi>

Na szczęście to tylko małe rany, medyku opiekuj się nim bez jego i jego żołnierzy byśmy sobie ledwo poradzili

<Rozglądam się po karczmie która została w 1/2 strawiona ogniem>
- Naprawa bd drogo kosztować Gospodarza.
- Salatko co tak późno, nie było nikogo z osady.
<Podchodzę do Salatko i mówię szeptem>
- Dziekuje
<Skiwam głową w podzięce, rozglądam się po karczmie i widzę Jacoba>
- Łowco nic ci nie jest ?

Daje łucznikom sygnał do ostrzału pomagając Sadziowi w szarży.

Oj będzie, oj będzie na szczęście większość zarobków została uratowana. Więc największym problemem będzie tylko i wyłącznie zachęta ludzi do odbudowania jej

- Jakoż bitwa zaczęła się przez mnie, zagonię swoich budowniczych do pracy.

Dziękuję Ci Kamazz'ie twoja pomoc bardzo się przyda!

- Sadzio bardzo dziękuje tb i sowim żołnierzom. Proszę o kufel mocnego piwa.
Siadam koło Sadzia i wołam Salatko,Moloma oraz Jacoba

- Gospodarzu kufel dla bohatera. Proszę oto twój kufel.
Podsuwam Sadziowi kufel z piwem.

- Piwo najlepiej smakuje po wygranej bitwie z bandytami...

<zawołany przez Kamazza przychodzi i siada obok mówiąc>

Ahh mnie też przydało się trochę rozruszania, poza tym Sadzio w zamian za pomoc na drogę do Yerdyn dostaniesz beczułkę najlepszego piwska w Iyash

Uśmiech pojawia mi się na twarzy.
- Dobre piwo

-Żegnaj Sadzio odwiedź nas kiedyś. A ja się chyba wybiorę do Yerdyn kto rusza ze mną ?
(Zrobię w rozmowach moją podróż do Yerdynu gdzie bd mógł każdy się dopisać.)

Pod Diwex'em zapadła się podłoga i wpadł do składzika. To go uratowało przed śmiercią. Cały w ranach i poparzeniach wstaje i wychodzi z szczątek karczmy stając na chwiejnych nogach.
-To jeszcze nie koniec.

*Karczma się spaliła więc nie macie gdzie pić piwa xD

*2 miesiące później*

Karczma zostaje otwarta po długiej odbudowie!