Byłem wyrzutkiem, nazywali mnie plugawcem. Aż okrutny jest ten brudny świat. Moja matka została zgwałcona, a ja byłem wynikiem tego okrutnego czynu. Nikt nam nie pomógł , musieliśmy pracować na wszystko krwią i potem. Każdy nami gardził, ale to wyhartowało mój charakter. Trenowałem, ciężko trenowałem, żeby odszukać drani, którzy skrzywdzili moją matkę. Kiedy skończyłem 25 rok życia wyruszyłem w podróż. Jedynym celem mojej podróży była zemsta. Po 4 miesiącach znalazłem trop w Yerden. Po kolejnych 4 miesiącach znalazłem, było ich czterech wyglądali, że są zmęczeni życiem, siedzieli w karczmie pili tutejsze piwo. W moich żyłach płynęła czysta adrenalina. Nie miałem żadnej broni, ale spontanicznym ruchem wziąłem pustą butelkę z najbliższego stołu i uderzyłem siwego z gęstą brodą z całej siły, aż butelką się rozbiła. Trzech łysych, którzy zostali byli w kompletnym szoku. Szybkim ruchem wyciągnąłem nóż mojej ofiary, który miał przypięty do skórzanego paska. Z wściekłością wbiłem ostrzę w pierwszego, prosto w serce. Zostało dwóch. Nóż trzymałem dalej w dłoni, ale po chwili namysłu rzuciłem go w uciekającego bandytę. Już tylko jeden. Złapałem go kołnierz i krzyknąłem "Chędoż się plugawy psie". Po tych słowach wykonałem serie ciosów prosto w twarz. Rzuciłem nim o ziemi, a potem z całej siły uderzyłem go moim butem prosto w twarz. Był to cios kończący jego żywot. Od tamtej pory nazywają mnie Negnar Silno-Ręki...