Silne miasto - kilka przypadków

Zacznijmy od wprowadzenia czyli od tego, że miasto - mimo ograniczenia ludności do 10 - może doskonale się rozwinąć i prosperować. Miasto osiągnęło limit populacji i załóżmy, że należy do nacji Yerdyn.

Wybucha wojna miedzy nacjami -nie ważna jest ilość ale fakt, że ojczyzna omawianego miasta walczy i wzywa je na pomoc. Wojna ciągnie się długi czas po czym przegrywa ojczyzna wspomnianej osady. Król ojczyzny podpisuje kontrakt pokojowy, bądź jak kto woli pakt o nieagresję, który jest niekorzystny dla całej nacji. Przywódca osady nie zgadza się z założeniem króla i odmawia składania jakiejkolwiek daniny (pamiętając o tym, że każdy mieszkaniec osady jest za kontynuowaniem walk z najeźdźcą ) i dalej prowadzi walkę na własną rękę.

Tu pojawiają się pytanie:

1.Co się dzieje wtedy z takim miastem?

(Przecież admin nie przyleci i nie usunie terenu osady od tak. To by było non-RP)

2. Co się dzieje z przywódcą osady i wyżej postawionymi?

3. Co się dzieje z mieszkańcami?

4. Co z dobytkiem?

5. Jak są postawieni wobec prawa wyłącznie tej nacji od której się odłączyli?

1. Zostaje.

2. Zostają pojmani i wsadzeni do lochu.

3. Jak wyżej.

4. Zostaje w osadzie(przywódca, zastępca, jak i mieszkańcy nie mogą go zabrać ze sobą do lochu)

5. Zostają wypuszczeni z lochu gdy zmienią swoje przekonania. Jeżeli nie- 10000 monet musi zostać wpłaconych od osady do skarbca nacji.

No, ale moment to również jest non-rp... powinien być atak nacji na tą wioskę, splądrowanie jej (niekoniecznie ;d) i pojmanie ich do lochu, a nie gracz się loguje i nagle z dupy pojawia się w więzieniu.

Pojmani? Przecież nie otworzą wrót tym którzy przyjdą zabrać ich Przywódcę. Według mnie to logiczne.

Nacja osłabiona < Miasto jest silne - O tym też pisałem. Nacja-Matka dostała po garach, a miasto ledwie draśnięte.



EDIT:
@up
Właśnie.

A propos wtrącania do lochu to albo gracz dobrowolnie idzie do więzienia albo trzeba go "pojmać" czyli zabić go i wtedy pojawia się w lochach.

Osada w takim wypadku powinna stać się niezależna od nacji i walczyć jako oddzielne "państwo", bez cuba itp.

@ UP

No, ale powinien móc się obronić, a nie przychodzi admin z nieśmiertelką i pozamiatane.

Może nie od razu niezależne.
Król musi wydać dekrety i sporządzić umowy i takie tam dotyczące zawarcia układu pomiędzy miastem, a stolicą.

@up

No wiem, że powinno móc się bronić

Będzie się mogło bronić.. To chyba jest logiczne, co? I nie admin, tylko odpowiednia gildia w nacji.

Rozumiem i przepraszam za flame

Kolejne pytania:

1. Co kiedy Miasto radzi sobie w owej bratobójczej walce?

2. Co kiedy wygrywa? Przecież król nacji ma poważniejsze sprawy na głowie niż "buntownicy" i "zdrajcy"?

3. Co gdyby król potajemnie ich popierał?

1. Król może poprosić o pomoc inne nacje
2. Niby jakie? Sprawy wewnętrzne państwa są ważne...
3. To by go odwołali ;d

1. Tak jak up.

2. Gdy taka osada oficjalnie przeciwstawi się nacji, jej członkowie zostają bandytami a osada przekształca się w obóz.

3. Może zostać obalony przez mieszkańców.

Chodzi mi o króla Nacji w stolicy (chyba, że tobie też chodziło)
Potajemnie czyli niezauważalnie. Nieuciskanie wioski, Fake'owane ataki w razie wizyty poselstwa innej nacji.
Mieszkańcy nacji obalający króla za to, że jest za swoimi(dodatkowo dekoncentrują nację z którą niedawno była wojna)?
Potrzeba większości do obalenia władcy co oznacza, że gdyby większość była za takimi działaniami króla to by nic się nie stało.


1. Wątpię aby król prosił inne nacje o pomoc. To umniejsza jego znaczenie na arenie politycznej i pokazuje, że jest słaby.

Nieudolność poradzenia sobie z problemem to nie jest słabość... czasami ktoś jest w trudnej sytuacji i potrzebuje pomocy (jak Grecja ;d). Myślę, że królowie powinni to wziąć pod uwagę zwłaszcza, że niedawno była wojna i nacja ma prawo być osłabiona.

@@EDIT

Z resztą wojownicy króla mogą dostawać po dupie przez :

- lagi
- słabych wojowników
- słaby ekwipunek
- pech / fart wrogów

itp.

No ale jeżeli była wojna to to miasto pewnie też dostało i kiedy król musiał by się zgłaszać z pomocą do sojuszników mając całą armie bo jedno niesforne miasto mu się buntuje nie sądziło by to chyba o jego potędze?

No ale jeżeli to miasto jest ogarnięte (aktywni członkowie, często online itp.) i mają fart do surowców no to wiesz.... z resztą łatwiej się bronić niż atakować.

Założyłem przecież, że stolica zapłaciła wysoką cenę z kontrakt pokojowy.

Miasto sobie radzi doskonale - to też założyłem pomijając wszystkie uniedogodnienia związane z łącznością.

Wodzu, mówisz, że takie miasto stawałoby się obozem, ale obóz jest max (dzięki, już poprwiam) do 6 graczy to co by się stało z tymi 4?

Max 6 graczy

Nie ma czegoś takiego jak Wolne Miasto?
Wolnym Miastem stawałoby się dopiero po zniesieniu wszelkich zależności od stolicy przez króla.

Obozem zaś kiedy nadal działałoby bez takowego zezwolenia.

Tak myślę...